top of page

Sprawca i Ofiara.

Kiedy pracujemy ustawieniowo nad konfliktami w relacjach – partnerskich, rodzinnych lub zawodowych bardzo często pojawiają się historie rodowe, związane z okresem wojny.

„Trudne relacje” – te gdzie jest dużo napięć, złości, gniewu, poczucia krzywdy, przemocy bardzo często pokazują co ciężkiego spotkało daną rodzinę w kontekście konfliktu Sprawca- Ofiara.

Sprawca, bez względu na płeć wykazuje cechy takie jak: kontrolowanie, gniew, arogancja, niecierpliwość, dominacja (wiem lepiej niż inni), gwałtowność, perfekcjonizm czy krytykowanie innych.

Ofiara z kolei może wykazywać: bezradność, strach, wstyd, niską samoocenę, odizolowanie, desperację, samoodrzucenie.

Ofiarami, stajemy się zazwyczaj już w dzieciństwie, Rodzice, jako pierwsi zadają nam rany: odrzucenia, porzucenia, zdrady, upokorzenia, niesprawiedliwości. Kiedy jesteśmy dziećmi, nie możemy się bronić przed tym co nas spotyka. Z Dzieci – Ofiar często wyrastają Dorośli – Sprawcy. Bierzemy w ten sposób „odwet” na innych za to co w nas pozostało nieuleczone z dzieciństwa.

Kiedy w dorosłym życiu pozostajemy w roli Ofiary, nie bierzemy za siebie odpowiedzialności. Przyczyny naszych niepowodzeń znajdujemy zazwyczaj na zewnątrz, poza nami. Dla Ofiar najtrudniejszym słowem jest „NIE” a bycie w tej roli jest tak naprawdę formą szukania pomocy.

Możemy rozróżnić dwa rodzaje Ofiar – pierwsze to osoby „wielkiego serca”, wezmą na siebie wszystko, za wszystko czują się winne, towarzyszy im często przekonanie, że „widocznie to tak już ma być”. Często jest to połączone z emocjonalnym masochizmem. Cierpienia i rany, których doznały w dzieciństwie często powodują, że w dorosłym życiu uciekają w skrajną duchowość, racjonalizują rzeczywistość przekonaniem iż „cierpienie uszlachetnia” lub nawet identyfikują się z Jezusem, który obrał drogę cierpienia aby zbawić innych. Jest to droga martyrologii, tworzenia konceptu „uświęconego” cierpienia polegającego na tworzeniu obrazu fałszywego „cierpiętniczego bohaterstwa”. Mało tu miłości własnej, a dużo wypartej złości, gniewu czy wręcz nienawiści. Ten rodzaj Ofiar unika jawnych konfliktów, ma słaby kontakt z własnymi emocjami, lubi przybierać pozę pacyfisty, chętnie łagodząc i dusząc w zarodku wszelkie spory.

W przeciwieństwie do drugiego typu Ofiar – o sercach pełnych żółci, wściekłych na cały świat, ludzi i życie. W ich odczuciu wszyscy są winni ich „nieszczęścia i niedoli”. Gniew i wściekłość tych ludzi jest potężna. Z trudem przychodzi im wybaczać, idą przez życie z zaciśniętymi pięściami i szczękościskiem, spiętymi mięśniami.

Na ustawieniach bardzo łatwo rozpoznać z którym typem Ofiar mamy do czynienia – ich postawa i wyraz twarzy pokazują wszystko. I kiedy patrzymy skąd płynie ta nienawiść, złość i gniew zazwyczaj pokazuje się ludzka krzywda, ogromne cierpienia – często obozy koncentracyjne, ludobójstwa, morderstwa, tortury.

Sprawcy czują się nieraz ważniejsi, silniejsi - ponad innymi, mają potrzebę ciągłego poczucia bycia ważnym i słusznym. Oceniają i krytykują innych ludzi aby poczuć się lepiej. Chętnie obwiniają innych i robią wszystko aby im udowodnić ich winę.

Warto wiedzieć, co nas uwalnia od reprezentacji Sprawców - uszanowanie ich poprzez uznanie iż są częścią historii naszej rodziny, np. w przypadku Niemców czy Rosjan, lub innych osób, które kogoś skrzywdziły. Piętnowanie i wykluczanie Sprawców, prowadzi do sytuacji kiedy ktoś z kolejnych pokoleń zaczyna reprezentować ich cechy - agresję, czasem przemoc lub inne trudne zachowania.

Kiedy jesteśmy gotowi, możemy zrezygnować z tych ról i wybrać prawdziwego siebie. Wchodzenie w stare schematy zachowania można zmienić – warunkiem jest uświadomienie sobie jakie role reprezentujemy i praca nad dotarciem do istoty problemu – co spowodowało, że obraliśmy taki wzorzec postępowania. Czasem pierwsza trauma pochodzi z dzieciństwa a prowadzi do historii życia naszych Przodków. To co nas spotyka w naszym życiu jest bowiem wypadkową naszego Losu, Losu naszej Rodziny pochodzenia a często Losu społeczności i miejsca w której żyjemy.

Ustawienia systemowe są otwarciem naszej świadomości na nową energię do zmiany. Poprzez akceptację i szacunek prowadzą nas do zrozumienia szerszego kontekstu tego co nam się przydarza. Kiedy wiemy co i dlaczego na nas wpływa, możemy świadomie pojednać w sercu wszystkich tych, którym w historii naszego Rodu się to nie udało. Nagrodą jest spokój wewnętrzny, mądrość i miłość, która może płynąć już bez przeszkód do następnych pokoleń.


Ćwiczenie:

Usiądź wygodnie, weź głębszy wdech, wydech, zamknij oczy. Wyobraź sobie jasną przestrzeń dookoła Ciebie. I popatrz na wszystkich tych w Twoim Rodzie, którzy cierpieli, doświadczali krzywd lub zadawali cierpienie. Wyobraź sobie że stoją naprzeciwko siebie – wszyscy Sprawcy i Ofiary. Mówisz do nich wewnętrznie:

„Mam dużo miłości i zrozumienia dla Was, szanuje Wasz los i to co Was spotkało. To było ciężkie i trudne. Za taką cenę mam życie. W moim sercu możecie się pojednać. Proszę patrzcie na mnie życzliwie, kiedy będzie mi się dobrze wiodło w życiu. Moja służba dla Was skończona. Jeśli o mnie chodzi jesteście wolni, proszę i Wy mnie uwolnijcie. Zrobię coś dobrego ze swoim życiem na Waszą pamiątkę.”

Anna Wolff



355 wyświetleń0 komentarzy

Comments


bottom of page