top of page

Skąd tyle nienawiści w ludziach?

Ktoś coś napisze, wypowie się a zaraz lawina hejtu.

Obce osoby które w zjadliwych komentarzach, czasem w kilku zdaniach wylewają morze nienawiści.

Frustracja, złość, gniew i pretensje i wręcz mordercza energia do zniszczenia kogoś lub czegoś kto nas poruszył.

Kogo i co chcę zabić tym komentarzem? Co ktoś we mnie tak bardzo dotknął boleśnie, że wyruszam na świętą wojnę – krucjatę w imię idei najczęściej?

O co walczę słowami, co chcę pokazać o sobie? Jaka ukryta część płacze i domaga się w ten sposób rozpaczliwie zobaczenia?

Ile lat masz wewnętrznie hejterze, kiedy fala gniewu zabiera Cię i niesie by dokopać, dowalić, upokorzyć?

Kto Cię tak boleśnie poranił, że zamiast szacunku wyciągasz oręże do walki na słowa?

Kiedy nie byłeś/byłaś widziana w swojej niedoli, kiedy czułaś się tak bardzo niekochana/ny, że łatwiej ci wybrać nienawiść i wściekłość w przyszłości.

Kiedy nie widzisz ludzi, tylko ciągle projekcję sprawców twojego cierpienia?

Walczysz o idee o sprawiedliwość i swoją prawdę, która zdaje ci się jedyna.

Z kim walczysz tak naprawdę, o czyje walczysz uznanie? Czyj ból i czyje cierpienie przez ciebie przemawia kiedy tak bardzo nienawidzisz?

Nie ma zgody na inny punkt widzenia, wszystko jest czarne albo białe. Gdy coś nie po mojej myśli – zniszczę to by na to nie patrzeć. By to mi nie przypominało tego co już dawno wyparte…

Agresja rodzi agresję. Kto ciebie urodził i jak się z tobą obchodził, że tyle bólu i niezgody w tobie.

Nie zgadzam się na innych kiedy sam/sama na siebie się nie zgadzam taka jaka/jaki jestem lub byłam/łem.

Kiedy nie zgadzam się na moich rodziców.

Kiedy nie zgadzam się na swój cień, na ofiarę wewnętrznego dziecka.

Kiedy nie mogę mieć kontroli nad wszystkimi i wszystkim. Kiedy rządzi umysł a serce pozostaje zamknięte na głucho.

Kiedy świat i ludzie wydają ci się niebezpieczni, bo nie mogłeś/łaś zawalczyć o siebie w dzieciństwie być może…być może nie umiałaś/łeś się obronić, ale teraz wszystkim pokażesz jaki groźny/a jesteś.

Poprawisz zbroję i wysuniesz kopię swojego bólu – niech inni się teraz boją.

Teraz to ja jestem sprawcą.

I możesz tak bez końca w tej ołowianej zbroi walczyć ze swoimi wiatrakami w ludzkich postaciach. Ile jeszcze walk stoczysz hejterze zanim całkowicie zabijesz to wrażliwe dziecko w sobie, którym kiedyś byłeś/łaś? A zabijasz je poprzez ludzi w których celujesz.

Bo trudno wytrzymać swój wewnętrzy ból kiedy się patrzy na innych ludzi, tych co pozwalają sobie być sobą i głosić swoje prawdy.

I nie ma tak naprawdę znaczenia czy mają rację czy nie.

Każdy ma swoją.

Liczy się tylko to co za tą racją stoi - Miłość czy Lęk.


Z dedykacją dla wszystkich tych co patrzą z Miłością na świat i ludzi, bez względu na to jak bardzo nieidealni są.

Każdy Sprawca to Ofiara.


Anna Wolff

Terapeuta Ustawień Systemowych

Psychotraumatolog

Life&Business Coach



0 wyświetleń0 komentarzy
bottom of page