Czasem klient przychodzi i mówi: „Bardzo chciałbym/chciałabym mieć…” i mówi o sowim marzeniu, przy którym utknął/ła. „Nie umiem tego osiągnąć, choć całe życie o tym marzę”.
Kiedy stoimy na „swoim miejscu”, w swojej dorosłości mamy zasoby do realizacji swoich marzeń i celów zawodowych. Często jest jednak tak, że to nasze marzenie skrywa nieuświadomioną potrzebę z dzieciństwa.
Dziecko, które marzyło o miłości i bliskości rodziców, może chcieć zarabiać na czymś co w rzeczywistości jest zakamuflowaną realizacją pragnienia z dzieciństwa – np. mieć dom z mieszkaniami na wynajem. Goście mają w założeniu rekompensować deficyty z dzieciństwa. Córka, która widziała spracowane, umęczone życiem kobiety może marzyć o otwarciu spa dla kobiet.
Ktoś nie widziany i nie słyszany przez rodziców chce być sławny, mieć publiczność.
Ktoś kto nie mógł się wyrażać, komu nie pozwalano na ekspresję może chcieć być artystą lub aktorem.
I to jego wielkie ciche marzenie, którego realizacji nigdy się nie podejmie, chociaż będzie o tym mówić.
Ktoś kto w rodzie miał dużo niezaopiekowanych dzieci może chcieć założyć przedszkole. Ten w którego rodzinie zawłaszczono lub odebrano przodkom ziemię lub nieruchomości może czuć przyciąganie do zawodu związanego z pośrednictwem nieruchomościami.
Często realizujemy nieświadomie marzenia rodziców i dziadków. To czego oni nie mogli - dzieci i wnuczkowie z chęcią się podejmują.
Kiedy jednak to co wybieramy zawodowo przychodzi z innego źródła niż my sami, jest nam ciężko, bo to nie nasze. To co „moje” jest lekkie, mamy do tego energię, w tym czujemy się na swoim miejscu.
Pieniądze idą do tego co konkretne, prawdziwe, „żywe”. Przy magicznym myśleniu – przy tym „ech…chciałabym”…”zawsze chciałem” stoi duża iluzja, zasilana nieświadomością.
Prosta recepta na wieczną frustrację i niezadowolenie z życia, często wejście w rolę ofiary: „mi to się nic nie udaje”, „ja to mam zawsze pod górkę” itd.
Marzenie, które idzie z serca, może być z łatwością przeprogramowane przez umysł na realizację planu z tym związanego.
Wiem czego chcę – ustalam swój cel, analizuję zasoby które są potrzebne do realizacji, ustalam plan, podejmuję decyzję o wykonaniu kolejnych etapów planu i działam. Tak się dzieje kiedy idziemy ze swojego „dorosłego”.
Kiedy idziemy z „dziecinnego” tylko „marzę i chce” nigdy tego nie realizując.
Ćwiczenie.
Zamknij oczy, poodychaj chwilę, wycisz umysł.
Wyobraź sobie swoje marzenie – to czego tak bardzo chcesz a nie masz siły do realizacji.
Kiedy już to zobaczysz przed sobą, poczuj i wyobraź sobie, że masz już to. Co dostajesz? Co do Ciebie przychodzi?
Poczuj ile lat masz kiedy na to patrzysz.
Jesteś dorosły/dorosła czy może mały/mała?
Co Twoje marzenie ma Ci dać? Jaki brak wypełnić?
Jaką masz energię do realizacji tego marzenia?
Gdybyś miała/miał określić na skali energii od 1 do 10 – gdzie jesteś?
Jeśli nie Twoje, zastanów się czy to marzenie zasila Cię i mobilizuje do działania czy finalnie osłabia i prowadzi do frustracji.
Jeśli to Twoje – znajdziesz siłę i zrealizujesz jeśli to dla Ciebie naprawdę ważne.
Czy potrafisz powiedzieć do siebie – decyduję się działać, świadomie wybierać to co dla mnie dobre, co mnie buduje i wspiera i sprawia, że moje serce się cieszy?
I to wcale nie znaczy, że realizacja celu będzie prosta, szybka i bezproblemowa.
Często im coś ważniejsze dla nas tym więcej przeszkód musimy pokonać – ale wtedy mamy siłę do ich pokonywania – kiedy w sercu czujemy że warto, zawsze znajdzie się rozwiązanie.
Wszechświat nas wspiera kiedy działamy w zgodzie z sobą i swoim powołaniem. Nieważne że cały świat może uważać, że to głupie czy irracjonalne, lub że jesteśmy szaleni.
Odkryj co jest Twoje i idź za tym, bądź tym kim jesteś naprawdę w głębi duszy.
Anna Wolff
Terapeuta Ustawień Systemowych
Psychotraumatolog
Life&Business Coach
Comments