Większość z nas chciałaby być idealna. Mieć idealnych Rodziców, Partnerów, Dzieci. Prawie każdy marzy o idealnym, szczęśliwym życiu. Tymczasem…no cóż…popełniamy błędy. Czasem zdarza się, że jeden za drugim. I zaczyna się lawina samooskarżania, poczucie winy – „jak mogłem/mogłam tak postąpić, zrobić coś takiego…”. I niestety kiedy poczucie winy przejmuje nad nami kontrolę nic dobrego z tego nie wynika. Co Ci da samobiczowanie? No co? Że się sam/sama ukarasz? I gdzie to Cię zaprowadzi, ten ból który sama/sam sobie sprawisz? Poczucie winy to jedno z najbardziej destrukcyjnych działań jakie możemy sobie zafundować. Zabiera nam energię do naprawy błędów. A jeśli przyjmiemy to co zrobiliśmy źle jako lekcję daną nam przez Boga? Ludzie uczą się na przeciwieństwach. Skąd bralibyśmy mądrość życiową, skąd czerpalibyśmy inspirację do wielu działań jeśli nie właśnie z naszych i czasem cudzych błędów? Biorąc pod uwagę to co pokazuje się podczas ustawień, większość z nas żyje dynamikami płynącymi z Rodu. Co to znaczy? To, ze mimowolnie deptamy nie swoimi ścieżkami. Dopóki tego nie „rozczytamy” i nie „rozeznamy” co należy do nas a co do naszego przekazu transgeneracyjnego, jesteśmy zanurzeni wręcz w „przymusowych” działaniach w relacjach i niejednokrotnie decyzjach życiowych. Jak to działa? Przykłady z warsztatów: Młoda, piękna, inteligentna kobieta – przychodzi z tematem „wszyscy widzą jedynie moją seksualność, przez jej pryzmat jestem postrzegana” – podczas ustawienia wychodzi kobieta z rodziny, która została zmuszona do pójścia do zakonu, „poświęcona” przez ojca (de facto wyszło, że za jego „grzechy”). Co dzieje się z młodą kobietą, pełną życiowych planów, ambitną, która ulega presji rodziny? Jak ona się czuje? Energetyka wypartej seksualności znajduje ujście w kolejnym pokoleniu – to na tą zakonnicę i jej wyparte instynkty, złość i frustrację patrzy wewnętrznie klientka. Wszystko co jest „Cieniem Rodu” (tym co wyparte, uznane za ‘złe”) zawsze znajduje, kogoś, kto z miłością się tym „zajmie” przyjmując nieświadomie niewdzięczne role. Młoda dziewczyna, pracujemy z odczuciami w ciele. Patrzymy na ciało – najciężej jest w brzuchu. Pojawia się obraz Babci, widzę ok 5-6 miesiąca ciąży i ruch rąk, który tak jakby próbował zatrzymać dziecko w brzuchu. Mówię jak widzę te ręce trzymające brzuch, klientka zdziwiona potwierdza, że Babcia zawsze dziwnie trzymała ręce na brzuchu, właśnie w ten sposób, to wskutek traumy jaką było poronienie, które klientka potwierdziła. Pracowałyśmy z kilkoma zapomnianymi dziećmi w Rodzinie. Stopniowo uczucie ciężkości mijało. Często osoby, które mają brzuch, który jest nienaturalnie wydęty, dają w rzeczywistości miejsce w swoim ciele dla nienarodzonych dzieci. Przychodzi Para. On ma żonę i ogromne poczucie winy wobec obu kobiet, ona nie rozumie dlaczego się zgadza na bycie kochanką, w ustawieniu pokazuje się, że on jej reprezentuje zmarłego bliźniaka. Kobieta w takich sytuacjach bardzo często przyciąga niedostępnych partnerów, albo takich którzy ją porzucą. Tak jak odszedł nagle jej nienarodzony brat. Dopiero zobaczenie tej dynamiki pozwoli zarówno kobiecie i mężczyźnie zobaczyć w „czym” byli i podjąć właściwe decyzje co do dalszej relacji. Inna Para – przychodzą z innymi tematami, a w ustawieniu pokazuje się zdrada. Kobieta sfrustrowana, mężczyzna smutny. W ustawieniu pokazuje się, ze w Rodzie klientki był mężczyzna, który zdradzał ponieważ był potępiany za to, ona doświadczała zdrad w imię lojalności wobec zdradzanych kobiet. W parach nasi partnerzy bardzo często swoim zachowaniem pokazują nam co jest w naszym Rodzie do uzdrowienia. Jeśli patrzymy przez pryzmat Ego i logiki – mamy niejednokrotnie dramat. Patrząc pod to co się za tym wszystkim kryje, odkrywamy niejednokrotnie Miłość, przekraczającą wszelkie ludzkie wyobrażenia. Jak to się ma do błędów? Jak takie w pewnym sensie niezależne od nas sytuacje wpływają na nas, ktoś się będzie obarczał poczuciem winy, że coś z nim nie tak, ze robi coś źle, a tak naprawdę jest niewinny. Służy ślepo Miłości…przypomina o rzeczach, o których inni zapomnieli. Nie zwalnia nas to oczywiście z odpowiedzialności za własne życie i czyny. Jeśli zrobimy coś źle, to po to, żeby się nauczyć, być może w bolesny dla nas lub innych sposób. Być może działamy na rzecz czegoś większego, o czym nie mamy pojęcia? Urodziliśmy się aby się uczyć i doświadczać. Wzrastać w Miłości. Przyjmować wyzwania od życia i się z nimi mierzyć. W każdym momencie życia jest czas na nowy start i nowe drogi. Najważniejsze abyśmy byli świadomi, ze błędy są też czasem częścią iluzji, która nas otacza. Są schodkiem finalnie prowadzącym do góry, nawet jeśli na chwilę musieliśmy upaść na ziemię. Kochajmy błędy, bez nich nasze życie było by nieznośnie nudne. Nie róbmy dramatów, tylko przyjmujmy w pełni konsekwencje, patrzmy czego się w ten sposób nauczyliśmy i co dobrego możemy z tym teraz lub w przyszłości zrobić. Życie to przygoda. Zycie to tajemnica. Bądźmy ciekawi życia i zarazem wyrozumiali dla siebie. Róby coś dobrego z naszymi błędami. To nasz drogowskaz dany nam od Boga aby stawać się lepszymi ludźmi.
Anna Wolff Certyfikowany Terapeuta Ustawień Systemowych
Zapraszam na sesje indywidualne i warsztaty grupowe met. Berta Hellingera
Коментарі