Bardzo wcześnie zaczynamy nasze doświadczenia z miłością, przede wszystkim od miłości do matki. To jest pierwsza, i być może najgłębsza, miłość. Miłość do matki osiąga po pewnym czasie swoje granice. Dziecko doznaje rozczarowania i zaczyna samodzielnie działać i żyć. Gdy dziecko dorośleje, spotyka drugiego człowieka, który jest dlań ważny i zastępuje matkę. Kobieta spotyka mężczyznę, a mężczyzna spotyka kobietę, i nagle są w sobie zakochani. Ta namiętna miłość jest jednak dziwną sprawą. Wydaje mi się, że podczas pierwszego zakochania każdy z partnerów myśli: teraz znalazłem wreszcie moją matkę, jakiej sobie życzyłem! Dlatego ta miłość jest ślepa. Nie widzi bowiem drugiego. Ale wiemy, że to bardzo piękne uczucie. Trudność polega na tym, że oboje czują to samo: wreszcie znalazłem swoją matkę ! Dopiero powoli odkrywają, że drugi ma inne potrzeby lub stawia wymagania jako Partner, podobnie jak ja sam mam wymagania wobec niego. W tym momencie zakochanie blaknie i zaczyna się miłość. Ta miłość jest świadoma. Kocham drugiego takim, jaki on jest. Jeśli Partner wszedł w związek z uczuciem „wreszcie znalazłem moją idealną matkę”, to znalazł kogoś, kto go „reedukuje” ! Kto go niejako chciałby ukształtować wedle swojego obrazu. To stanowi wielką przeszkodę w miłości. Jeśli Partner nie jest w porządku, taki jaki jest, wtedy się go traci. (...) Bert Hellinger
Comments